sobota, 20 lutego 2016

Rozdział 1

Zdziwiła się , że nikt nie czeka na nią na lotnisku . Przecież jej mama dzwoniła do ciotki , chyba dzwoniła . Brunetka wyciągnęła z torby telefon w celu zadzwonienia po taksówkę . Zabrała swoje walizki i wyszła na zewnątrz . Miami słoneczne miasto , w dzieciństwie uwielbiała tu przyjeżdżać . Kochała te plaże wszystko było zupełnie inne niż w Nowym Yorku . Ostatni raz była tu jakieś siedem lat temu potem jej rodzice zaczęli się nią interesować . Może i fajnie mieć bogatych rodziców którzy się o ciebie troszczą najbardziej na świecie , jednak byli za bardzo nadopiekuńczy .  Laura była idealną córeczką ale tylko w ich świecie . W wieku trzynastu lat zaczęła się odchudzać i o siebie dbać dlatego teraz jest piękną i seksowną dziewiętnastolatką . Naprawdę miłą , uroczą i niezwykle mądrą dziewczyną  . Jej przemyślenia przerwała taksówka która zaparkowała tuż przed nią .Mężczyzna około pięćdziesiątki zabrał jej walizki i włożył do bagażnika . Laura podała adres po czym ruszyli  przez ulice Miami . Brunetkę wzięło na wspomnienia sprzed lat , oparła się o szybę wpatrując w pobliskie widoki . 
Była strasznie ciekawa reakcji Dylana i Brada , jej kuzynów którzy kiedyś dokuczali jej z powodu jej wyglądu . Dylan ma dwadzieścia dwa lata a Brad jest od niego o rok młodszy . Kiedyś podsłuchała rozmowę mamy z ciotką o tym , że chłopcy wpadli w złe towarzystwo i mieli problemy z prawem . Nie wiedziała nic więcej ale to nie za bardzo pasowało jej do tych idiotów . Nawet nie wiedziała kiedy taksówka podjechała pod willę ciotki i wujka . Laura miała bardzo bogatą rodzinę , w pardzie nigdy nie będzie musiała pracować . 
Zapłaciła taksówkarzowi po czym ruszyła do drzwi . Zadzwoniła dzwonkiem i czekała aż ktoś jej otworzy . Drzwi się otworzyły a przed nią stanęła jej ciocia Sophia 
- Cześć ciociu - dziewczyna przywitała się lekko uśmiechając 
- Laurka ! - blond włosa kobieta przytuliła do siebie siostrzenicę - Ty już dzisiaj miałaś przyjechać ?! - zadziwiła się zapraszając ją do środka . Czyli zapomniała 
- Tak dzisiaj - usiadła na wysokim krześle w kuchni 
- Oh zapomniałam kochanie ! Dzisiaj z Jamesem  wyjeżdżamy na Hawaje będziesz musiała zadowolić się chłopcami - Sophia zakłopotana podała jej szklankę z wodą -  Jak ty wyrosłaś ! Zmieniłaś się , wyładniałaś przypominasz mi babcię - brunetka uśmiechnęła się szczerze na wspomnienie zmarłej babci którą kochała ponad wszystko - Cieszę się , że zostaniesz u nas . po wakacjach się tu przeprowadzisz...- nie dokończyła bo ktoś jej to uniemożliwił 
- Sophii chodź już bo spóźnimy się na samolot ! - do pomieszczenia wszedł mąż ciotki - Laura ?! - przytulił dziewczynę po czym przez chwilę porozmawiali 
- Kochanie my już lecimy zaraz do ciebie przyjdą chłopcy . Paa skarbie - pożegnali się z dziewczyną zostawiając ją sama . Słyszała  jak żegnają się ze swoimi dziećmi i mówią , że mają się nią zająć . Ostatnie co usłyszała to dźwięk zamykanych drzwi i kroki w stronę kuchni .
- O cholera - powiedział Dylan na widok brunetki
- Laura to serio ty ? - zapytał Brad przyglądając się dziewczynie
- A kto kosmita ? Jasne , że ja - uśmiechnęła się  i podeszła ich uściskać - Idę wybrać sobie pokój zanieście moje walizki - ruszyła w stronę schodów a za nią kuzyni
- Niezła laska się z ciebie zrobiła - powiedział młodszy z braci - Popsułaś nam trochę plany ale chyba wytrzymasz wieczorem sama w domu co ?
- A gdzie idziecie ?
- Nie twój interes - wysyczał Dylan odstawiając jej walizkę na bok , po czym zdenerwowany zbiegł na dół
- Nie przejmuj się - powiedział pocieszająco Brad dalej idąc za dziewczyną
- Nie mam zamiaru się nim przejmować . Przyjechałam tu na wakacje odpocząć i się zabawić a nie martwić się  jego zachowaniem - weszli do pokoju który już kiedyś zajmowała . Zmienił się , miał nowe meble ale nadal był tak samo przytulny . Wyszła na balkon spoglądając w dół na basen , jej wzrok powędrował na taras gdzie siedział Dylan . W pewnym momencie obok niej pojawił się Brad
- Jednak muszę się zgodzić z bratem . Lepiej dla ciebie jeżeli nie będziesz się mieszać w nasze sprawy



Kochani oto nowy blog ! ♥♥♥
Miałam na niego pomysł i zaczęłam pisać :) 
Więc tak nie ma prologu bo nie lubię ich pisać :( Ale nic jest i mam nadzieję , że wam się spodoba przepraszam za jakiekolwiek błędy :* ♥♥♥♥♥
Dopasowałam bohaterów choć miałam pewien problem z bratem Brada ( jak to brzmi :D ) 
No to co piszcie co sądzicie :) Pozdrawiam :* ♥♥♥
Pierwszy rozdział mi nie poszedł za dobrze ja nigdy nie umiem zacząć :P :*

4 komentarze:

  1. Super rozdział!
    Ciekawie się zaczyna. Prolog nie jest potrzebny. Ten rozdział można trochę za niego uznać.
    Czekam na next. :*

    Ps. Zapraszam cię na nowy rozdział na moim blogu. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeja!
    Nie wiem czemu, ale skojarzyło mi się z "Czy wspomniałem, że Cie kocham". Taką książkę teraz czytam.
    Fajnie się zapowiada.
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział :)
    Ciekawi mnie co będzie dalej
    Czekam na następny :)
    A i zapraszam na mój
    pamietnik-rossa-lyncha.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. A co mogłabym sądzić, kiedy imię Dylan pojawiło się tu ze cztery razy?? Dobija mnie tylko fakt, że takie ciacho jak on w końcu znajdzie dziewczynę :'( Lajf is brutal

    Nom, blog okej, ale dopiero się rozkręca, więc nie wiem, co mogłabym napisać :p
    Simpson i Marano to jedno z moich ulubionych połączeń :D
    No i bad boy. A nawet dwójka.
    Kojarzysz ten film z Willem Smithem?? Chyba Smithem... Nie wiem, ale na pewno nazywał się. BAD BOYS, a jak była reklama na Polsacie, to leciała zajefajna piosenka pod tym samym tytułem :D Była serio super.
    Muszę ją znaleźć na yt... O.O

    Dobra. Lecę.
    Papatki, buziaki i pozdrowienia :-*
    ~ Alex

    OdpowiedzUsuń