czwartek, 25 lutego 2016

Rozdział 4

Dziewczyna siedziała przy kuchennym stole całkiem sama . Było wcześnie bardzo wcześnie ale ona nie mogła spać , cały czas męczyło ją wczorajsze zachowanie przyjaciół . Na początku na plaży ją olewali ale gdy zjawili się ci kolesie , nawet w domu sprawdzali czy wszystko okay . Nawet w nocy słyszała jak chłopaki wchodzili i sprawdzali czy śpi . To było dziwne i straszne jednocześnie . Chciała porozmawiać z kimś kto pomoże jej w pewien sposób odreagować .  Pobiegła do salonu gdzie wczoraj zostawiła swojego laptopa . Zalogowała się na Twittera i od razu rzucił jej się w oczy wpis przyjaciółki z NY . Dodany dwie minuty temu przeczytała i od razu napisała do Dove

Laura :  Hej Dove ! Jesteś ? :*
Dove : Lau ! Jasne , że jestem ! Opowiadaj jak tam w Miami ?
Laura: Super na pewno lepiej niż sądziłam  :P A u ciebie ?
Dove: Po staremu , Logan się o ciebie pytał :* Chyba tęskni :D
Laura : Nawet tak nie żartuj , mam go dość ! Lepiej opowiadaj jak tam między tobą a Rossem :*
Dove : Dobrze , bardzo dobrze :D Kochana wiesz jak za Tobą tęsknie ? Nie wierzę , że gdy wrócisz będziemy miały tylko tydzień dla siebie :'(
Laura: Wiem skarbie :* Nie martw się będę przyjeżdżać do rodziców co jakiś czas :)
Dove: To dobrze , ja już kończę słońce :* Paa♥
Laura : Paa :*

Brunetka odłożyła laptopa stolik i wróciła do kuchni . Podeszła do ekspresu w celu zaparzenia sobie kawy , nie było sensu ponownie iść spać . Usiadła na blacie czekając aż kawa trochę ostygnie . W tym czasie do pomieszczenia wszedł Brad .
- Dzień dobry !
- Hej już nie śpisz ? - zapytał podchodząc do lodówki
- Nie już dawno nie śpię - uśmiechnęła się lekko - Czekam jak ktoś zrobi mi śniadanie
- Chyba śnisz - zaśmiał się - Zrób sobie sama ,  ja jestem umówiony z  Ari - powiedział popijając sok
- Idziecie na randkę ?
- Co niee
- Ale chciałbyś aby to była randka - zrobiła brewki lekko chichocząc na wyraz jego twarzy
- Aż tak widać ? - podrapał się po karku widocznie  zakłopotany
- Oj tak ! - zaśmiała się głośno - Będziecie mieli ładne dzieci - powiedziała a chłopak prychną zirytowany


Siedziała na kanapie oglądając jakąś telenowele . Brad z Arianą jeszcze nie wrócili a Dylan pojechał załatwiać jakieś ważne sprawy . Odkąd została sama nic ciekawego się nie działo . Zadzwoniła ciocia , mama  skrótem nic co było warte większej uwagi . Usłyszała rozmowy dochodzące z holu , wychyliła się lekko aby zobaczyć kto przyszedł . Po chwili do salonu weszła Ariana i Brad . Usiedli obok niej rozpoczynając rozmowę . Dziewczyna dowiedziała się , że jej przyjaciółka wpadła przez przypadek do fontanny . Brad na to wspomnienie zadławił się śmiechem  .
Późnym wieczorem do domu wrócił Dylan . Miał rozciętą wargę i parę zadrapań na twarzy , wszyscy rzucili się w jego stronę
- Nic ci nie jest ? - zapytała Ariana pomagając Bradowi doprowadzić go do kanapy
- Bracie co ci się stało ? - zapytał brunet przeczesując włosy
- Smith - gdy wypowiedział to nazwisko Ari oraz jego brat zbledli . Laura nie wiedziała o co chodzi i nie miała zamiaru zostawić tego bez jakichkolwiek wyjaśnień .  Najpierw jednak postanowiła iść po apteczkę i opatrzyć kuzyna .
Już cały i zdrowy siedział wygodnie w ciszy co chwilę spoglądając na Arainę i Brada . Jedno nazwisko szybko zmieniło atmosferę która teraz była napięta . Laura przyglądała się jak jej przyjaciółka nerwowo skubie rękaw swojej koszuli a młodszy kuzyn co chwilę zaciska pięści .  Nie zamierzała dalej tego olewać , Dylan niedawno wrócił prawdopodobnie z jakiejś bójki . Wczoraj zaczepili ją dwaj kolesie a w nocy cały czas była pilnowana . Wstała z fotela co spowodowało skupienie wszystkich na jej osobie . Zebrała się na odwagę
- Niech ktoś mi wyjaśni co się dzieje ! I kim do cholery jest ten Smith  ?!

*Oczami Laury *

Patrzyli na mnie jak na idiotkę przecież to nic złego , że chce wiedzieć co się dzieje . Należą mi się jakieś wyjaśnienia . Zauważyłam jak Bard nawiązał kontakt wzrokowy z Dylanem , Ariana spojrzała na mnie smutno kiwając głową abym usiadła . Zrobiłam tak jak kazała , nie będę się sprzeciwiać . Kiedy bracia przestali się w siebie wgapiać Brad zabrał głos
- Lau nic się nie dzieje - powiedział spokojnym tonem
- Nie zbywajcie mnie bo sama dowiem się o co chodzi
- Nic się nie dzieje zrozumiałaś - syknął Dylan a mnie aż przeszły ciarki
- W takim ja wychodzę - odpowiedziała wstając i kierując się do holu
- Gdzie ty się wybierasz ?- Ari pobiegła za mną i próbowała mnie zatrzymać jednak na marne . Złapałam skórzaną kurtkę i wyszłam z domu , nie mam zamiaru odpuścić . Ruszyłam przed siebie kompletnie nie wiedząc gdzie idę . Słyszałam za sobą krzyki kuzynów  Ari postanowiłam je zignorować . Szłam dalej dopóki nie zostałam zatrzymana przez Brada .
- Laur nie wygłupiaj się i wracaj - oznajmił ciągnąc mnie z powrotem do domu , wyrwałam się i odeszłam od niego o dwa kroki
- Wrócę ale macie mi wszystko wyjaśnić , wszystko
- Dobrze porozmawiam z Dylanem ale teraz chodź - bez większych protestów ruszyłam za nim


Słyszałam , że się kłócą z mojego powodu .  Nie miałam ochoty dłużej siedzieć na tej głupiej kanapie . Wstałam i szybkim krokiem ruszyłam na taras . Na mój widok od razu zapadła cisza , czy naprawdę dalej wolą nic nie mówić ? Jestem ich kuzynką i jak myślą , że mnie spławią jakimiś tanimi kłamstwami to się grubo mylą .
- To co zamierzacie mi wszystko wyjaśnić ? - zapytałam na wstępie
- Nie musimy nic sobie wyjaśniać Lau - powiedział spokojnie Dylan
- Ach czyżby ?
- Dylan chciał powiedzieć , że wyjaśnimy to sobie gdy naprawdę zajdzie taka potrzeba - oznajmił Brad a moja przyjaciółka pojawiała się obok mnie - A teraz wszyscy do salonu ! Luke przywiezie pizze ! - na samo słowo pizza wszystkim bez wyjątku zaświeciły się oczy . Dobra dam im spokój , wiem , że jest ktoś kto chętnie wyjawi mi prawdę . Tylko trzeba go troszkę zbajerować .


Kolejny wybuch śmiechu w naszej paczce . Trzeba przyznać to na prawdę śmieszny film ! Uwielbiam komedie ale jeszcze gdy jest pizza i znajomi , wieczór idealny . Poczułam czyjś wzrok na sobie odwróciłam się w stronę tej osoby , Luke . Posłałam mu uroczy uśmiech co niemal od razu odwzajemnił . Muszę przyznać jest przystojny ale to nie do końca mój typ . Lubię go , jest miły , zabawny  z tego co wynika z opowiadań Ari to typowy bad boy . Jeżeli on jest bad boyem to ja jestem  kosmitą .  Chociaż jak widać podobam mu się , może wykorzystam to przeciwko niemu ? Mała zabawa nikomu nie zaszkodzi . Kątem oka zauważyłam , że co chwile na mnie zerka , pójdzie łatwiej niż sądziłam .  Od jutra zacznę wcielać swój plan w życie , oj będzie ciekawie .



Do kolejnego rozdziału na tym lub na moim drugim blogu :) Pozdrawiam ! :*♥♥♥♥



2 komentarze:

  1. Oj, oj.
    Będzie ciekawię.
    Czuję to.
    Czekam na next <3
    Buziaczki <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Extra rozdział! :)
    Czekam na nexta!
    Również pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń