poniedziałek, 22 lutego 2016

Rozdział 3

Obudziła się z wielkim bólem głowy próbując się przeciągnąć spadła z łóżka co obudziło również Arianę . Laura ostatkiem sił wstała i usiadła na wygodnym materacu , sięgnęła po swój telefon . Miała trzy nieodebrane połączenia od mamy i jedno od taty . Spojrzała na godzinę dochodziła 20 nie będę do nich dzwonić odpiszę im jak pomyślała tak też zrobiła . Gdy tylko odłożyła komórkę na szafeczkę przywitał ją przesłodzony głos przyjaciółki
- Lauruś , przyniosła byś mi jakieś tabletki i wodę ? - brunetka przekręciła oczami po czym powoli udała się na dół . Grzebała chwilę w szafkach szukając jakiś środków przeciw bólowych . Znalazła je w szufladzie , zabrała dwie litrowe butelki z wodą i cicho poczłapała do pokoju . Rzuciła się na łózko podając przyjaciółce tabletkę i wodę .
- Znowu ich nie ma cały czas zastanawiam się gdzie oni tak wybywają - oznajmiła kładąc się na brzuchu - Gdy tylko o to pytam zmieniają temat albo mówią , że to nie mój interes . Co ja mam zrobić Ari ? - westchnęła
- Czekać aż wszystko sami dobrowolnie ci wytłumaczą . Mogę cię o coś prosić ? - zapytała łapiąc ją za rękę i z troską patrząc w jej oczy
- O co chodzi ?
- Nie mieszaj się w to , proszę dopóki oni sami ci nie powiedzą odpuść sobie
- Dlaczego aż tak ci na tym zależy ?
- Nieważne , proszę nie mieszaj się
-Postaram się - powiedziała cicho chowając twarz w poduszce

♥♥♥♥♥♥♥

Brunetka powoli szła brzegiem plaży a ciepła woda muskała jej stopy . Dylan , Brad i Ariana szli z tyłu rozmawiając o czymś zawzięcie . Laura nie chciała spędzić tak pięknego dnia na jakiejś ponurej rozmowie . Było zbyt pięknie aby tracić czas na głupoty . Ciągała ich od rana po całym mieście , była już z nimi ponad tydzień a dopiero teraz robią coś we czwórkę . Właściwie robili odkąd zjedli coś w knajpie całkiem nie daleko  plaży pozostała trójka miała jakiś ważny temat do obgadania . Mówili cicho tak , że Laura mogła usłyszeć jedynie pojedyncze słówka które i tak nie kleiły się w całość .

*Oczami Laury*

Oni na stówę coś ukrywają i wiem ,że Ari też jest w to zamieszana . Coraz bardziej czuję , że coś się święci . Próbuję się dowiedzieć cokolwiek na temat tych ich tajemniczych rozmów ale zawsze mnie zbywają .  Cały czas mówią żebym się  tym nie interesowała , tylko dlaczego mam się w to nie mieszać ? Przecież nie zabili człowieka , chyba . Znam ich oni zawsze byli wzorowymi dzieciakami . No może prócz tych małych wpadek jak złamali mi rękę czy zamknęli na strychu . Nawet nie zauważyłam jak doszliśmy do wyjścia z plaży . Obejrzałam się za siebie , no kurde ! Ja już mam zamiar wracać a oni są tak daleko . Usiadłam na kamieniu poprawiając swoje spodenki . Ponownie spojrzałam w ich stronę ale jak widać nie śpieszyło im się aby do mnie dojść . Nie miałam zamiaru siedzieć bezczynie więc postanowiłam iść do knajpy obok , strasznie chciało mi się pić . Weszłam do  środka zdziwiło mnie , że nie było tak tłoczno jak na początku . Podeszłam do tej samej blondynki która wcześniej już nas obsługiwała .
- W czym mogę pomóc ? - zapytała wymuszając sztuczny uśmiech
- Poproszę wodę w butelce , niegazowaną - z swoim zakupem wyszłam i usiadłam na zewnątrz przy jednym ze stolików . Wyciągnęłam telefon , chciałam już wysłać wiadomość do Dylana gdzie oni się podziewają ale dosiedli się do mnie dwaj bruneci . Nie powiem byli przystojni ale jacyś tacy dziwni .
- Jak ci mija dzień Lauro ? - zapytał jeden z nich , chwila skąd on zna moje imię
- Przepraszam ale was nie znam , chyba , że sobie nie przypominam - uśmiechnęłam się lekko wkładając komórkę do kieszeni spodenek
- Oh nie musisz nas znać słoneczko  - tym razem głos zabrał ten drugi . Spojrzeli na coś za mną po czym bez słowa wstali i odeszli . Okay to było dziwne . Po chwili pojawili się moi kuzyni wraz z brunetką
- Co oni chcieli ? - zapytał na wstępie Dylan , był zdenerwowany tylko czym
- Nie wiem dosiedli się , znali moje imię to wasi znajomi ? - zapytałam , nagle na ulicy zjawił się czerwony sportowy wóz z przyciemnianymi szybami . Jedna z nich się uchyliła , teraz dobrze widać było twarz bruneta który nazwał mnie słoneczkiem . Pomachał do nas po czym z piskiem opon odjechali . Spojrzałam pytającym spojrzeniem na resztę , Brad objął ramieniem Ari po czym westchnął
- Właśnie dobrze to ujęłaś znajomi




Akcja się rozkręca coraz bardziej :) Jak myślicie co ukrywają ? Macie jakieś domysły ?
Jest mi smutno bo to ostatni tydzień feri :(  Miłego dnia !!!
ja już idę bo siostra stoi obok i chce laptopa :D I tak jej nie dam :P
Pozdrawiam :* ♥♥♥♥♥♥



2 komentarze:

  1. Cudowny rozdział!
    Jakoś nie mogę się domyślić w co oni są zamieszani. Jednak coś mi się wydaje, że ci bruneci co zagadali do Laury są ich wrogami.
    Czekam na next. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. All I wanna be, all I ever wanna be, yeah, yeah
    Is somebody to you!

    Może to są wrogowie? Ciekawie, ciekawie.
    Czekam na ciąg dalszy <3
    Buziaczki <3

    OdpowiedzUsuń